Mija rok od rozpoczęcia sprzedaży naszej książki “10 kroków do maksymalnej produktywności”. Rok nauki i błędów, ale również sukcesów i rosnącej z każdym dniem rzeszy zadowolonych czytelników. Chcemy się podzielić tym pouczającym doświadczeniem. A przy okazji podamy kwotę, jaką dzięki Wam przekazaliśmy organizacjom charytatywnym!
Obliczenia: sprzedaż i kwota wsparcia
Zacznijmy od liczb: w 365 dni zamówiliście 6621 książek w wersji papierowej oraz 420 w wersji elektronicznej (ebook + audiobook). To oznacza, że ponad 7000 tysięcy osób ma już w swoich rękach instrukcję, jak w sposób zorganizowany realizować cele bez codziennej gonitwy za terminami.
Jeśli jeszcze nie masz swojego egzemplarza, zapraszam na kursproduktywnosci.pl :)
Każda książka to również pomoc dla osób potrzebujących. Stało się to dzięki wsparciu zespołu wydawniczego, który zasugerował nam takie rozwiązanie. Bardzo szybko „10 kroków…” z prostego transkryptu kursu video zmieniła się więc w pełnoprawną książkę, która w dodatku wspiera szczytne cele społeczne.
Każdy egzemplarz, który opuszcza magazyn oraz każdy sprzedany ebook to 5 zł na organizacje charytatywne.
Jest nam niezmiernie miło, że do końca pierwszego kwartału 2018 roku przelaliśmy na konta wspieranych organizacji 31 880 złotych! A kolejna transza czeka już na rozliczenie pod koniec czerwca.
W powyższe wyliczenia wliczone są książki wysyłane naszym klientom, którzy zamówili Nozbe w rozliczeniu rocznym w pakiecie z książką. Tym użytkownikom wysyłamy tyle egzemplarzy, na ile osób został kupiony abonament. Również w tym przypadku pięć złotych z każdej książki przekazujemy Stowarzyszeniu Wiosna.
Z tego miejsca, w imieniu całego zespołu Nozbe, chciałbym podziękować wszystkim, którzy trzymają w ręku (lub w pamięci urządzenia) swoją kopię książki. Zmieniacie świat na lepsze!
Historia wydania książki
Skoro już obliczenia mamy za sobą, przejdźmy do historii wydania książki, która, jak sądzę, przyniosła nam wiele pouczających lekcji. Być może przydadzą się również Wam!
Pierwszy raz wspomnieliśmy o wysyłce książki już w listopadzie 2016 roku. Teoretycznie już wtedy książka była prawie gotowa do druku. Teoretycznie, ponieważ nie wiedzieliśmy, jak dużo pracy potrzeba na redakcję, przygotowanie do druku, zaplanowanie wydania i przygotowanie wysyłki.
Początkowa treść pochodziła z kursu video Michała o tej samej nazwie. Jak już wspomniałem, z pomocą zespołu wydawniczego Michał zaktualizował ją i poszerzył jej zakres. Ostatecznie książka została napisana niemal od nowa, a wszystko po to, by przynosiła jak najwięcej wartości tym, którzy za jej pośrednictwem będą poznawać podstawy produktywności.
To, co pozostało w niezmienionej wersji, to struktura dziesięciu kroków. Zespół wydawniczy dostarczył Michałowi wiele cennych przykładów zastosowania i skuteczności jego wskazówek, które trafiły do książki.
Cały zasób doświadczeń zebranych przy wydawaniu poradnika wykorzystujemy obecnie w procesie wydawania jego angielskiego przekładu. W przyszłości planujemy wydanie go w kolejnych językach!
Jak zmieścić się w cenie z darmową wysyłką?
Chcieliśmy, żeby cena książka była przystępna – również kosztem naszego zysku ze sprzedaży. W cenie miały więc zmieścić się: koszt druku, opakowanie, 5 zł na cele charytatywne oraz koszty wysyłki.
Gdy podliczyłem wszystkie wydatki, okazało się, że pakowanie i wysyłka to prawie ⅔ kosztów! Dlatego zacząłem nakłaniać zespół, byśmy spróbowali zająć się tym na własną rękę. Mimo że nad wydaniem książki pracowało tylko kilka osób, które na co dzień miało wiele innych obowiązków, wydawało mi się to sensownym rozwiązaniem.
Co jest potrzebne, aby wysłać samemu książkę?
- miejsce do składowania palet
- osoby do pakowania
- umowa z pocztą lub kurierem
- osoba do zarządzania procesem i nadzorowania wysyłki
Wygląda łatwo? Tylko pozornie. Z uwagi na cenę, czas dostawy i możliwe gabaryty przesyłki zdecydowaliśmy się początkowo na umowę z InPostem. Miejsce na 5 palet z książkami i materiałami do pakowania znalazło się w garażu (przypominam – nie mamy biura 🙂). Tam, z pomocą dodatkowych osób, w ciągu tygodnia spakowaliśmy i wysłaliśmy wszystkie zaległe paczki.
Pierwsza wysyłka odbyła się 25 maja 2017 roku. Jak widać, od listopada 2016 minęło kilka miesięcy. Na szczęście czytelnicy byli cierpliwi i wyrozumiali. :) Doceniamy to i dziękujemy za zaufanie! Pierwszy tysiąc paczek, które opuściły nasz mały magazyn zawierały dodatkowe upominki z logo Nozbe.
{{/< instagram BU9DK0zAy92 >/}}
Wysyłka – prosta sprawa. Co może pójść źle?
Gdy już wydawało mi się, że proces nadawania nawet dużej liczby paczek mamy opanowany, zaczęły schodzić pierwsze reklamacje. Nie wzięliśmy pod uwagę, jak dużym obciążeniem będą indywidualne zwroty. Na ponad 1000 nadanych paczek, było ponad 50 paczek, które z różnych przyczyn nie trafiły do adresatów.
O ile przy nadaniu 1000 paczek praca idzie maszynowo, o tyle takie pojedyncze sprawy potrafią zająć cały dzień. Na szczęście nasi czytelnicy nie szczędzili pochwał, dzieląc się zdjęciami z książką i opiniami w internecie 🙂 To sprawiało, że widzieliśmy sens tej mrówczej pracy.
{{/< instagram BUn5FuAhvE1 >/}}
Proces wysyłki nie działał tak, jak chcieliśmy. Należało go zatem ulepszyć. Trafiliśmy w dobry moment na zmiany: pierwszy nakład (3000 sztuk) rozszedł się w kilka tygodni, więc z pustym „magazynem” i ustalonym terminem dostarczenia drugiego nakładu mogliśmy zastanowić się, co możemy zmienić.
Zwróciliśmy się do Krzysztofa z ekomercyjnie.pl, z którego usług (magazynowania, wysyłki i obsługi reklamacji) korzystamy do dzisiaj. Tym samym zniknęły wszystkie nasze bolączki, a czytelnicy otrzymują zamówione egzemplarze „10 kroków do maksymalnej produktywności”.
Od początku zakładaliśmy, że zarabianie na książce nie jest naszym celem, jednak zależało nam na tym, by mogła sama się finansować. Udało się to dopiero wtedy, gdy zamiast poświęcać własny czas (który również kosztuje!), oddaliśmy proces w ręce zewnętrznej firmy – wyszło lepiej, sprawniej i taniej.
Z perspektywy czasu uważam, że warto było przejść samemu przez proces wysyłki, chociażby z uwagi na to, ile egzemplarzy należało wysłać w trybie natychmiastowym w dniu premiery. Dzięki temu na własnej skórze przekonaliśmy się, za co płacimy podwykonawcy i czy jego oferta jest dla nas opłacalna.
Co dalej?
Dzięki temu, że na sprzedaży książki nie zarabiamy, łatwo możemy sprecyzować cel na przyszłość: im więcej książek sprzedamy, tym więcej osób będzie działać produktywnie oraz tym więcej pieniędzy przekażemy na cele dobroczynne. Jest do czego dążyć!
Być może moja opowieść o logistycznej stronie wydawania książki Michała przyda się Wam w pracy. Jeśli tak – dajcie znać w komentarzu. Będzie mi miło :)
Ostatnia sprawa. Pierwotny nakład wynosił 3 000 sztuk. Za drugim razem wydrukowaliśmy 4 000 sztuk książki. Jeśli chcesz kupić jedną z nich, zalecam pośpiech. Z tych 4 000 zostało nam zaledwie 200 sztuk, dlatego już teraz zapraszam na kursproduktywnosci.pl!