
Czy praca zdalna to murowana depresja, izolacja i brak koncentracji? Mamy dla ciebie sprawdzone metody na to, jak efektywnie pracować z domu.
🎧 Główne tematy odcinka podcastu:
- Ludzie uważają, że praca zdalna to praca na niby i można przeszkadzać
- Jak radzić sobie z brakiem zewnętrznej motywacji i energii do pracy
- Walka z rozpraszaczami i zarządzanie sobą w czasie
- Pokusy czyhające w domu na osoby pracujące zdalnie
- Brak odpowiedniej przestrzeni do pracy zdalnej
🎧 Słuchaj podcastu Nie Ma Biura - tym razem o postanowieniach i celach noworocznych
👀 Możesz też nas oglądać
🎙 Subskrybuj nasz podcast i sprawdź, jak pracować mniej a lepiej
🟢 Spotify
🟡 RSS
🟠 Overcast
🙋 Prowadzący:
- Michał Śliwiński: nozbe.pl/michael
- Magda Błaszczyk: nozbe.pl/magda
📝 Notatki do odcinka
- Książka “Nierozpraszalni. Jak panować nad uwagą i decydować o swoim życiu” Eyal Nir
- Odcinek podcastu Cala Newporta nt. pracy zdalnej
- Biuro domowe Michała
- Jak zmniejszyć liczbę spotkań i jak je planować
🟣 Znajdź nas w sieci
- Strona “Nie ma biura”: niemabiura.pl
- Bądźmy w kontakcie na Facebooku /NozbePoland
- Obserwuj nas na Instagramie @nozbe
💜 (D)oceń nas
Jeśli doceniasz nasze starania, mimo że czasem nie jest idealnie 🙈, dodaj opinię na Apple Podcasts lub na innej platformie, na której nas słuchasz.
Transkrypcja odcinka
Depresja. Zaniedbanie. Brudne ciuchy. Izolacja. Praca zdalna to jest straszna rzecz i czym można z tego wyjść? O problemach pracy zdalnej i o tym, jak można sobie z nimi poradzić, albo jak je zhakować, będzie dzisiaj w dzisiejszym odcinku podcastu.
- Podcastu Nie Ma biura. Nr 71. Tak jak obiecaliśmy w zeszłym odcinku, powiemy troszeczkę takich niemiłych rzeczy o pracy zdalnej i o tym, jak ludzie ją postrzegają i o co ludzie ją oskarżają i na każdy z tych zarzutów. Będziemy dawać wam takie praktyczne porady albo sztuczki, albo sposoby, żeby odczarować te stereotypy i te przekonania. No właśnie, a tego jest dużo, dlatego że postrzeganie pracy zdalnej często jest bardzo, bardzo negatywne, a szczególnie teraz, jak mówiliśmy, jak Szefowie firm próbują wynegocjować, a w sensie wymusić na swoich pracownikach, żeby nagle wrócić do pracy, do biura, to nagle biuro staje się tym idealnym miejscem, a praca zdalna jest taka straszna. No to jest Magda, od czego, od czego zaczniemy? Co jest takie dramatyczne w pracy zdalnej? Po pierwsze, jeżeli pracujesz z domu, twoja rodzina uważa, że nie pracujesz. Myślę, że każdy, kto właśnie jest w takiej sytuacji i pracował kiedyś, czyna w ogóle na home office, czy ma taki typ pracy, doznał tego, że dzwoni do niego o 12:00 mama pogadać, albo tata o coś prosi, żeby zrobić, albo pani wychowawczyni ze szkoły dziecka, która wie, że pracuje zdalnie, wie że akurat ty możesz jechać spontanicznie z dziećmi na basen albo na wycieczkę, bo przecież nie pracujesz, bo przecież pracujesz z domu. Więc tak, ludzie po prostu nie do końca rozumieją, że praca zdalna to jest praca taka prawdziwa. Jaki ty masz, Michał, na to pomysł? Ja się przestałem tym przyjmować, ale rzeczywiście tak jest. Nawet to jest tak, bywa tak, że jeżeli w rodzinie mamy jedną osobę, która pracuje zdalnie, a druga, która jeździ do biura, to ta osoba, która jeździ do biura uznaje z definicji, że jej praca jest ważniejsza, tylko dlatego, że jeździ do biura, a podczas kiedy ty przecież siedzisz w domu, więc niestety tym trzeba się nie przejmować, ale inna sprawa jest też taka, że rzeczywiście, że trzeba ustawić pewne granice, żeby do ciebie mama nie dzwoniła, czy do ciebie tata nie dzwonił w ciągu dnia, ale z drugiej strony jest to plus pracy zdalnej, to jest to, że rzeczywiście można tak sobie pracę ustawić i tak elastycznie ustawić godziny pracy, że można podjechać po córkę do szkoły, bo właśnie ją rozbolał brzuszek, albo można przyjechać na prezentację ośmiolatków i posłuchać, jak śpiewają kolędy Bożego Narodzenia. I w innych godzinach i wtedy jesteś tym jednym z niewielu rodziców, którzy przychodzą i twoje dziecko jest strasznie z ciebie dumne, podczas kiedy większość osób nie może być. To prawda. No ale jakby patrząc też trochę ze strony szefa i jednak tej efektywności, to na przykład Paweł z naszego zespołu podzielił się takim sposobem, takim hakiem na to, że właśnie on nie mógł sobie poradzić, jego rodzice jego rodzina nie respektowali tej idei, że on pracuje autentycznie i dzwonili do niego albo np. wysyłali, dzwonili, no on nie odbierał, bo był skupiony na czymś, więc był SMS, odbierz pilnę, więc on, no ponieważ rodzice mają swoje lata, już zimny pot go oblewał, szybko dzwonił, co się dzieje, a tam tata mówił “słuchaj, no może mógłbyś mnie zawieźć gdzieś do sklepu czy coś”. No więc Paweł opracował taki system, że włącza tryb skupienia na telefonie i wszystkie połączenia są wtedy wyciszone, chyba że i o tym są poinformowani rodzice, natomiast chyba że ktoś będzie dzwonił nieustannie, czyli wykona co na mnie dwa połączenia tak pod rząd, takie, które robimy jak naprawdę jesteśmy w stresie, nie? I on powiedział, że jeżeli dwa razy zadzwonią, bo naprawdę jest to coś pilnego, to jest tak ustawienie, że wtedy to połączenie mimo trybu skupienia dochodzi i wtedy on wierzy, że faktycznie jest to sytuacja waryjna. Więc no to taki w sumie sprytny sposób. Ja pamiętam taką sytuację jak właśnie koleżanka z pracy mojej żony, byliśmy na jakimś pikniku takim z dziećmi, bo to ona też ma dzieci w tej samej klasie, co my. I ona tak się na mnie patrzy i tak “A ty Michał w ogóle pracujesz?” Najpierw się bardzo uniosłem dumą, po czym stwierdziłem: Ona nie musi wiedzieć. Tak że tak śmiesznie to niestety czasami działa. Dobrze, drugą taką kwestią problematyczną może być to, że jak pracujemy u siebie w domu, jesteśmy sami bez żadnej kontroli, to brakuje nam troszkę tej zewnętrznej motywacji, takiej energii, takiego vibe’u roboczego. Wiem, że ty raczej jesteś zwolennikiem tej wewnętrznej motywacji, uważasz, że ona jest ważniejsza, ale tak mi się wydaje, że jednak właśnie ta taka atmosfera pracy, że każdy gdzieś siedzi pochylony nad tym monitorem, gdzie się nie rozejrzysz wszyscy pochyleni, no tam może se sprawdzają tego Facebooka czy akurat piszą prywatnego maila, ale są jednak pochyleni, więc tak sobie myślę, kurczę, no wszyscy pracują, to może ja nie będę teraz grzebać sobie w nosie, tylko też coś porobię. Wydaję mi się, że no to może mieć jakieś znaczenie, że jednak ta energia, Jak widzisz, że wszyscy pracują, to może motywować troszeczkę. Ale ja widzę, że ty się nie zgadzasz. Z drugiej strony, ja pamiętam moje doświadczenia, jak jeździłem do pracy mojej mamy. Jak byłem nastolackiem i czasami studentem, to mama mnie czasami brała do pracy, żebym jej pomógł. Moja mama była szefową marketingu, i potrzebowała czasami mnie jako taniej siły roboczej, czyli żebym jakiś folder jej przenieść, jakieś coś tam. A tak przy okazji po prostu, że miałem praktykę bycia w dużej firmie, żeby patrzeć, jak te projekty pracują. No to ta motywacja, oczywiście te pracy była niesamowita. Co dwie godziny, wszyscy szli na papierosa. I to po prostu było tak, że po prostu jakby, kto nie szedł na papierosa, to czuł się left out. Moja mama nie paliła papierosów, więc była poza. Wiesz, to i tak miło, że wychodzili, bo ja pamiętam, jak ja chodziłam w latach 80 -tych, czy na początku 90 -tych, do mamy do pracy, to nikt się nie trudził, żeby wychodzić, tylko wszyscy jarali klubowe i kamele na miejscu, więc tam można w tym biurze było siękierę, powiesić. No a w latach 80 -tych, to jeszcze pamiętam, wino z ryżu w gąsiorze, jakimś sobie robili, stało gdzieś w kącie. Jak było trudne czasy. Właśnie ja pamiętam, że oni tam zbiorowo chodzili na papierosy, chodzili na kawę i jakby ja tam przechodziłem, pomagałem mamie i właściwie dużo pracowałem nawet. I tak się zastanawiałem, czy ten jej szef rzeczywiście pracuje, czy on tylko ciągle na papierosa chodzi albo na kawę. Więc nie wiem, na ile to miałbym je motywować do pracy, gość który co chwilę kawkuje albo pali papierosa. Nie, to ja pamiętam, że u mojej mamy zawsze były papiery, bo mama zawsze miała mnóstwo. Wszędzie mnóstwo papierów i te papiery dla mnie było takim “Boże, jak oni ciężko pracują, tyle mają tych papierów”. No teraz trudne i bez papierów, tylko taki mały laptopik stoi. Nie widać tej pracy. No ale tak, to jest chyba taka prawda, że bardzo często to chyba było w tym podkaście, który poleciłeś Cala Newporta dotyczącego właśnie tego hakowania pracy zdalnej, że jednak w firmie jest trochę taki tryb, że wszyscy coś tam sobie, każdy coś sobie robił, albo nawet to było takie śmieszne, on opowiadał, że opowiadają sobie chyba o baseballu czy o futbolu, no i że coś tam, no i on wtedy, widziałeś, jak on zrobił to poda…, i akurat wchodzi w szef i oni mówi “tak, tak, podanie Właśnie przyjęliśmy podanie i musimy jeszcze zdobyć podpis kierownika i wszyscy nagle zmieniają temat i udają, że pracują, bo wchodzi szef, tak? Albo to takie wspólne udawanie pracowania, albo właśnie, że szybko zmieniasz kartę w przeglądarcy, jak idzie szef: z artykułu o Trumpie na rzeczy pracowe. To jest chyba też dużo udawania. Był taki fajny mem jak ten, jak ktoś, ten schyn chyba, jak ktoś po prostu grał w lekomputerową, szef się patrzył, to wtedy zmieniał od razu na jakby ten monitor, w sensie zmieniał ustawienia monitora, szef się odracał dalej, grał, jakby i doszedł do super wprawy w tym, żeby zmieniać szybko, żeby szef nie wiedział, no więc no to jest, no to jest natura ludzka, ale z drugiej strony, jak że wiemy pracując z domu, dużo łatwiej nam jest właśnie wpaść w ten taki rytm pracy, jaki przypadniemy w niego, w sensie taki pracy zdalny, czy pracy w skupieniu, pracy głębokiej, bo nie ma nikogo, kto nam przeszkadza i możemy naprawdę zrobić te rzeczy. Ja czasami właśnie wczoraj miałem taką sytuację, bo przygotowałem dla was jeden tekst I wiedziałem, że muszę powiedzieć ileś tam komentarzy, ale jak już zacząłem pisać ten tekst, to już po prostu usiadłem i pisałem. No i tutaj w biurze nie jestem tylko sam, więc nie było komu powiedzieć Michał, ale miałeś na ten komentarz odpisać, więc dopiero godzinę później zacząłem odpisać na komentarze, dlatego że po prostu już wpadłem w ten trans pisań od tego tekstu i już nie było komu mnie tutaj odciągnąć od tego wszystkiego, więc to, jak ja mam wrażenie, że będąc samemu, będąc w domu, będąc w moim biurze domowym, łatwiej mi wejść w ten transdyt, takiej pracy skupienia. No też taką istotną prawdą, żeśmy się śmiały, przygotowując się i omawiając ten temat tego podkastu z naszym zespołem, do którego też należy Emilia, żeśmy doszły do wniosku, że nie ma złotych sztuczek na to, żeby się na pięknie zmotywować i mieć energię do pracy, bez względu na to, gdzie pracujesz. Po prostu niestety trzeba się zmusić. I tutaj znowu wchodzi porada z książki “Indestructible”, czyli nierozpraszalni autor jest chyba doktorem albo I sporo, sporo, nie pamiętam jak się nazywa, na pewno damy w notatkach do odcinka. I on mówi, że jeżeli się rozpraszamy, wszystko generalnie co robimy, albo czego nie robimy, to są efekty naszej walki z dyskomfortem. Nikt z nas nie chce czuć dyskomfortu, Nie chcę czuć niepokoju, więc robi wszystko, żeby go nie odczuwać. Więc jeżeli muszę zrobić bardzo trudny raport, albo coś bardzo takiego wymagającego zmuszczenia i właśnie poświęcenia dużej energii mentalnej i intelektualnej i na jakiejś emocji, to wtedy wiadomo, że przeskoczymy do zadania łatwiejszego, również pracowego. No a sprawdzę maile albo odpiszę na komentarze albo coś, tak? Bo to jest unikanie dyskomfortu, bo ciężka praca łączę się z dyskomfortem. Więc pierwszą taką poradą i pierwszym rzeczą jest to, żeby wyrobić sobie po prostu zdrowe i skuteczne narzędzia do radzenia sobie z tym dyskomfortem, tak, jeżeli i to już każdy może po swojemu, jeżeli jakieś zadanie powoduje u nas duży dyskomfort, to można je rozbić na mniejsze kroki. Można je zrobić w innej porze dnia wtedy, kiedy jesteśmy bardziej ogarnięci. Możemy go zrobić w innym miejscu, które będzie w jakiś sposób inspirujące. Chyba właśnie Kalniport proponował, żeby sobie chodzić w różne miejsca, nawet takie bardzo inspirujące, np. do galerii albo do muzeum sobie usiąść w Muzeum że w dzień się nawet nie trzeba kupować biletów, chyba w czwartki i sobie pod jakimś ciekawym obrazem pięknym napisać jakiś artykuł. Albo po prostu każdy musi sobie znaleźć sposoby radzenia sobie z tym okropnym dyskomfortem, którym wiąże się ciężka praca. A później druga rzecz, to jest taka, że żeby coś ci rozproszyło, żebyś mógł powiedzieć, że coś ci rozproszyło, to najpierw musisz mieć to coś, od czego zostałeś rozproszony, od czego zostałeś zdekoncentrowany. Więc najpierw trzeba sobie rozpisać dokładnie, co chcesz zrobić i kiedy. Bo nie możesz dać się rozproszyć rzeczami, jeżeli nie robisz rzeczy, od której ty możesz, to jest masło maślane. jak generalnie nie możesz nazwać czegoś rozproszeniem i jeżeli nie wiesz od czego zostałeś rozproszony. I to jest pytanie. On właśnie ten pan naukowiec mówi, że on wtedy mówi, że no ale to ja nie mogę, bo to mnie rozproszyło media społecznościowe, hałasy, gwar. On mówi no dobra, ale od czego to cię rozproszyło? No od pracy, ale od jakiej pracy? No od mojej pracy. Na to pokaż mi swój kalendarz, jak masz dzisiejszy dzień rozplanowany. No a tam o 17 17 jest tylko wizytał dętysty, to jakby, jak może być rozproszony, jak nawet nie zaplanowałeś sobie, co, kiedy chcesz robić. Więc takim ten pan bardzo poleca, blokowanie czasu, stworzenie tego kalendarza swojego rozpiski, swojej rozpiski dnia, która jest po prostu blokami czasu. Od tej momentu do tego momentu robię to. Od tego momentu do tego momentu robię to fajnie zrobić, żeby te bloki były dosyć małe, żeby rozbijać zadania na mniejsze części, żeby to nie były gigantyczne, ostraszające bloki i dopiero wtedy możemy myśleć o dystrakcji i o rozproszeniu. Dopiero wtedy, jeżeli naprawdę mamy coś faktycznego do zrobienia, no bo wszystko może nas rozproszyć, jeżeli nie wiemy, co dokładnie chcemy zrobić ze swoim czasem. No właśnie, mi się wydaje, że to jest największy problem pracestalnej dla osób, które do tego nie są przyzwyczajone, przyzwyczajone do tego, że jakby muszą, jak to się ładnie mówiło, jak w gelsku self -manage, czyli muszą sami sobie ze sobą poradzić. No bo oczywiście dużo łatwiej jest, że szef ci mówi, masz zrobić to. OK, siadasz, robisz to, bo szef powiedział, mam zrobić to, robię to. Prosta sprawa. A w momencie, kiedy mam to zrobienie jak kilka rzeczy i teraz ja muszę zdecydować, którą mam zrobić kiedy, no to że wymaga umiejętności, wymaga umiejętności, tak powiedziałem, zaplanowania, zablokowania czasu, więc to na pewno, oprócz tego temat na jakiś przyszłodcinek podcastu na pewno, to będzie coś, co u mnie bardzo dobrze działa, czyli taka templatka, czyli taki szablon tygodnia, czyli ja mam pewien szablon tygodnia, co robię w poniedziałki, co robię we wtorki, co robię w środku, co robię w czwartki, co robię w piątki i co więcej mam jest szablon na konkretne jakby też godziny, blok i czasowe, jak to powiedziałaś, nie? Między nimi blok czasowy poranny, dla mnie to jest blok czasowy spotkań. Między nimi dzisiaj rano, spotkanie z wami, spotkanie z tobą, żeby darać ten podcast, ale we wtorki na przykład mamy spotkanie marketingu o tej godzinie. Czyli jakby ja wtedy wiem, jak mam zapanować sobie dzień, żeby być na tym spotkaniu, a po spotkaniu wiem, co mam zrobić z kolei i czym się zająć, więc to jest ta umiejętność planowania, ta umiejętność, że z dnia sobie z czasem wraca jak boomerang, jakby jak to się mówi, organizacja sobą w czasie. - Zarządzenie sobą w czasie. - Zarządzenie sobą w czasie, nie zarządanie czasem, ale zarządzenie sobą w czasie. I bez tego to w biurze jest łatwiej, jeżeli nam rzeczy narzucą, ale jeżeli nam rzeczy nie narzucą, to Chodzimy chodzić na papierosa, ale i na kawę, jakby to jakby i będzie… Albo sprawdzać maile i wybierać te bardzo, bardzo proste zadania, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, że nie pracuje, ale żeby tak naprawdę nie zrobić nic konkretnego, co jest trudne i co powoduje ten nasz dyskomfort. Dokładnie, dokładnie, no ale inna sprawa jest też taka, oczywiście, że podstawowa higiena, jeżeli chodzi o rozpraszacze, obowiązuje, czyli na przykład wyłączenie powiadomień z jakichś bógów, czyli Instagramów czy innych społecznościowych, no bo jeżeli dostaniesz ciągle chwilę z społecznościów jakieś powiadomienie, a to się wydarzyło, a to się wydarzyło, a to się wydarzyło, ale to ci powiedział, a to podlajkował, no to faktycznie trudno jest pracować, więc to też ja czasami jestem zdziwiony, jak spotykam ludzi, którzy nie mają wyłączonych tych powiadomień i po prostu aż dziwie się jejka dostał powiadomienie, bo ktoś podlajkował to, co on napisał, jakby dlaczego, nie, I tutaj tak samo, tak samo, no o tym zawsze rozmawialiśmy w kontekście maila i w kontekście w ogóle portę ekstronicznej, że też nie trzeba mieć powiadomienia na portę ekstroniczną, że jak tylko zostaniesz maila, już w gat mail dostałeś maila, bo maila zostajemy tyle, że się w głowie nie mieści, więc lepiej… To miało sens w latach dziewięćdziesiątych. Dokładnie. To więc lepiej wyznaczyć sobie po prostu czas, od tej do tej godziny sprawdzam maila i potem na przykład dwie godziny później sprawdzam maila i dzięki temu nic się nie stanie, żaden pożar się nie wydarzy. Jeżeli coś się bardzo, bardzo pali, to dostaniesz, że ktoś mi to dzwoni i to dzwoni dwa razy, tak upawła, że przejdzie telefon, bo będzie bardzo, bardzo ważne, nie? Więc to podstawowe elementy, zaczątania samą w czasie są bardzo ważne, gdziekolwiek pracujemy, ale rzeczywiście mi się wydaje, że po prostu pracując zdalnie jakby nie mamy wyjścia, bo nagle to narzucenie z góry jest dużo mniejsze i ta presja z góry, ta presja z boku, ta presja z biura jest mniejsza i wtedy musimy sami zdecydować. Tak, i wtedy lista zadań może nie być wystarczająca, wtedy właśnie wchodzi też ta potrzeba jednak blokowania tego czasu i rozkładania sobie, co chcę zrobić, kiedy. A jak to masz ustawione powiadomienia w Nozbe? Który masz włączone, które masz wyłączone? Ja powiadomienia w Nozbe mam ustawione, jak ktoś mi deleguje zdanie i ja ktoś mi wspomina też. Czyli wszystko na przychodzące, to mam postawione powiadomienia. Ok, bo ja zawsze jak prowadzę konsultacje z osobami to odradzam, od razu proszę, żeby wyłączyli sobie powiadomienia mailowe, bo one są domyślne ustawione w naszej aplikacji. Ja je mam włączone tylko dlatego, że z powidności, po prostu, że sprawdzam, jak one działają i żeby testować. No i zawsze mówię właśnie, żeby nawet wyłączyć sobie też powiadomienie na zadania na dziś, bo i tak wchodzisz do widoku przychodzące, więc też sugeruję zawsze, żeby zostawić sobie tylko na wiadomości prywatne, wzmianki, wzmianki grupowe i w zadania oddelegowane. No to dokładnie tak mam ustawione. Dobrze. Jeszcze a propos tego, co powiedziałeś, że we wtorki, to w poniedziałki, to jakby takiej takich dni, jakieś takiej sezonowości, to nie wiem też, czy pamiętasz, właśnie Kal Newport mówił o mówił o tej, no tak, chyba to on to nazywał sezonowość intensywności pracy. Czyli że w pracy zdalnej, podczas gdy w biurze, no cały czas jesteś mniej więcej na tym samym poziomie, tak? Bo, no jakby tego wymaga właśnie ta obecność, tego, co egzystowanie z ludźmi, ten ciągły napływ, jakiejś rzeczy i kontrola ze strony pracodawcy. Natomiast w pracy zdalnej zaleca się tą sezonowość. Czyli jeżeli dzisiaj bardzo dużo będziesz pracował i naprawdę ogromny zrobisz wysiłek mentalnej, zrobisz takie głębokie zadania, dużo głębokiej pracy, to później na zajucz powinny, albo możesz, masz prawo zająć się rzeczami bardziej delikatnymi, bardziej takimi, właśnie mniej dyskomfortu powodującymi.
- Pamiętasz tą kwestię? - Tak, pamiętam. Ale właśnie nawet miałem taką dyskusję z koleżanką, która mówiła mi, że ona ma takie dni, kiedy ona wszystko robi, wszystko jest ekstra i normalnie po prostu pach pach pach. Cały dzień zapełniony, wszystko machnięte. Ale pod następnego dnia ma dwie rzeczy do zrobienia, więcej nic. I nagle tak się dziwi i nie wie, co ma ze I ja się jej podpytałem i okazało się, że rzeczywiście to jest często tak. I to musimy na to obserwować, że jak mamy taki dzień superintensywny, gdzie wszystko nam super idzie i napisaliśmy dużo artykułów i treści i wszystkiego, i wszystko zrobiliśmy w ogóle na, jak to się ładnie mówi, na Cito, to często dzień potem płacimy nas do faktury, bo nasze ciało było, w sensie nasz organizm był tak skupiony i tak skoncentrowany, że następnego dnia już nie Już nie ma tyle siły, bo przecież my to wyczepali wczoraj. I często właśnie dlatego na te dni, kiedy jakby po, trzeba mieć trochę leżejsze zdania, tak powiedziałaś, leżejsze zdania, mniej wymagające, mniej absolbujące, mniej skupienia, tak żeby kontynuować pracę, kontynuować rzeczy, pochać rzeczy do przodu, ale z dużą mniejszym wysiłkiem, bo tak właśnie tak że ten wisiłek niestety jest jaki jest i nasze ciało też po tym się buntuje, jeżeli chcemy na pełnej petardzie pracować przez cały tydzień. No tak, a właśnie w biurze jest to oczekiwanie tego, no ciągła pseudoproduktywność, ciągłe wyglądanie na zajętych przez cały czas, jest ta presja, no taki to może nie gwarantować na wyższej skuteczności. Natomiast właśnie Kalniu Porte takie cztery punkciki zasugerował, żeby wdrożyć tą sezonowość przy pracy zdalnej, żeby po pierwsze, tak jak już wspomnieliśmy, blokować sobie czas na te zadania wymagające takiej pracy głębokiej o tym charakterze takim naprawdę wymagającej intelektualnej pracy, później wprowadzić sobie dni bez spotkań, żeby chociaż jeden dzień był bez tego, Był bez tego, że o 14 .00 musisz wszystko rzucić, bo masz spotkanie, albo o 11 .30. Więc fajnie jest też sobie zrobić, na przykład pędziałki lub piątki, żeby mieć ten pełen czas na skupienie, czas bez spotkań, bez telefonów, bez wydzwaniania do siebie, bez takiego mocnego kontaktu pomiędzy pracownikami. Po trzecie, właśnie żeby zachować tak jak powiedziałeś tę równowagę między intensywnymi a lekkimi. Zamiast, żeby równomiernie sobie tak rozkładać tych zadań przez cały czas, tylko, tylko, znaczy właśnie równomiernie, a nie jakoś bardzo, bardzo w jeden dzień tego skupiać. No i to jest takie ładne hasło, zamień ciągłą dostępność na odpowiedzialność, czyli jakby skup się na wynikach i na tym, co chcesz osiągnąć i za co ktoś ci dał odpowiedzialność pracy, niż na tej ciągłej obecności i ciągłej dostępności udawania, odpisywania na każdy najmniejszy komentarz, brania udziału w każdej dyskusji na Slacku, czy włączania się w każdą możliwą konwersację pracową. To jest bardzo istotne, bo właśnie ludzie nie rozumieją, że mylą to. Że jest to takie nieporozumienie, że oczekuje się ode mnie, że będę ciągle dostępny. Nie! Oczekuje się od Ciebie, że robisz dobrą robotę, czyli jeżeli nie jesteś dostępny przez cały czas, ale dowozisz wyniki i odpowiadasz w przewidywalnym czasie. To wtedy jest OK. To jest ten moment, kiedy ja czasami czuję się winny, jak na przykład mam tyły z komentarzami czy z odpisywaniem, ale potem wracasz z jakimś grubym materiałem mówimy no dobra już przebaczałem mu to dzisiejsze, ale zgadza się, ale to jest miała faktu, że rzeczywiście muszę bardziej pilnować tego, żeby mieć ten czas. Dlatego też staram się teraz ten tydzień tak ustawiać, żeby właśnie mieć te godziny pracy w skupieniu, ale potem mieć te godziny na feedback, ten właśnie, żeby móc podpisywać na rzeczy, żeby nie być blokerem I kolejna rzecz, żeby pokazać zespołowi, ja muszę, jak każdy inny, pokazać, że tak jestem dostępny, tak, jakby jestem dum feedback, tak. I na sprawa jest taka, że ja stosuję jeszcze dodatkowy taki hack z wami, to znaczy, jeżeli Michał mi odpisam na komentarz przez jakiś tam czas, to znaczy, że się zgadza. I idziemy dalej, czyli po prostu nawet nie czekamy, jakby nie ma blokera. To prawda, Cisza oznacza zgodę. Cisza oznacza zgodę, bo wtedy ja mogę mieć tylko sam do siebie pretensje, że ja odpisałem na czas, jeżeli nie jest tak jak ja bym chciał. Ale ja wolę w ten sposób, niż to, żeby rzeczy były blokowane, bo Michał jeszcze nie przyklepał, nie dał lajka. To jest bardzo, bardzo istotne. Właśnie Kalniup nie pod o tym fajnie mówi, że udowodnij ludziom, że ty Piszesz, że tak, że dasz snać, że będzie zrobione na czas, ale wytłumacz im, że żeby to zrobić, nie możesz być dostępny przez cały czas. Dokładnie. Tutaj jeszcze mi się nasunęła taka inna, ciemna strona pracy zdalnej, troszeczkę zmienię nam kolejność, którą sobie przygotowaliśmy, ale tak mi się narzuciło właśnie z tą dostępnością, z tym byciem oczekiwaniem, że jeżeli pracujesz z domu, to będziesz ciągle dostępny, no bo jesteś w pracy i do czego zmierzam. Jest takie pojęcie prezentezm, czyli właśnie to, żeby ciągle być dostępnym, nawet jeżeli jesteś chory, nawet jeżeli jesteś zmęczony, nawet jak jesteś w czasie urlopu. Ludzie, no często takie jest, że jeżeli pracujesz z domu, to trochę ci wstyd, wziąć zwolnienie, jeżeli jesteś przeziębiona, bo przecież nie idziesz do bioru, nikogo nie zarazisz, to co będziesz brać? Siedź przed tym kompem i pracuj, już i tak masz tak dobrze, że pracujesz zdalnie, nie musisz jechać, więc chyba dużo osób często wpada troszeczkę w taką płapkę. Też trochę się właśnie biorą strach przed wzięciem urlopu. No że “Dobra, wezmę komputer ze sobą, będę pracować na tych wakacjach, nie będę brać tego urlopu, no bo przecież mogę pracować, skąd chcę, no to nie będę taka”. I wezmę tę pracę ze sobą na urlop, czy na działkę, czy gdziekolwiek. No i to oczywiście szybciej przekłada na szybkie zmęczenie, szybkie wypalenie zawodowe i lepiej tego nie robić. No zgadza się, dlatego my, ja to widzę u nas jak najbardziej w naszym zespole, że dużo osób powiem o, że się źle czują, dalej pracują, dalej pracują i czasami musimy ludziom mówić “Ej, daj sobie luz, dzisiaj wolne, jakby odpocznij, jakby jesteś chory, jesteś chora”. Ok, nie, więc to czasami ten, już myślę, że tutaj już u nas jest lepiej, ale był taki moment oczywiście, kiedy ludzie bardzo próbowali pocisnąć pomiędzy. A wiadomo, że nasza praca, jakość naszej pracy jest gorsza. To, że pracujemy zdalnie, nie ma żadnego znaczenia. Natomiast wrócę jeszcze do tego planowania i sezonowości. To z kolei ja widzę to bardzo fajnie u osób, które pracują hybrydowo, czyli jeżdżą do biura w jedne dni, a z kolei pracują z domu w inne dni, ale właśnie w momencie, kiedy one są w stanie sobie samy zaplanować, czyli nie jestem narzucany, które dni muszą być, które dni nie muszą być, to widzę to, że tak sobie planują, że jak jestem w biurze, no to stawiam na spotkania międzyludzkie, na networking, na ten socjal, na kawkowanie albo mamy ta piersa, nie polecamy. Natomiast jak jestem w domu, to wtedy robię ten duży artykuł, robię tą dużą umowę, robię ten duży temat, bo wtedy nie mam tego spotkania. I nie mam tych spotkań, nie mam tego tej oprysji, żeby być dostępna, tylko mogę właśnie się zamknąć w moim biurze domowym i po prostu pisać. I tak samo chciałbym jeszcze nawiązać W ogóle mnie to trochę bawi takie korpokadanie dni bez spotkań. Takie, wiesz, ojej, teraz mówimy dni bez spotkań. To jest takie rewolucyjne dni bez spotkań. Mi po prostu się nie podoba to, że ludzie narzucają innym spotkania. Jakby to jakby to jest w ogóle temat rzeka, że wiesz, Magda masz pustówkań narzu dzisiaj, to ci wrzucę spotkanie. Nie i i i i na przykład u nas jest tak, Także nasze spotkania są regularne, opcjonalne i dobrze przygotowane. I to, że one są regularne, to, że wiemy, że spotkania marketingu jest w to ekranu, to wiemy, kiedy, jakby, jak mamy wokół niego pracować, nie? I każdy z nas to wie, to, że spotkanie moje na przykład z moimi dyrektorami jest w czwarty ekranu, no to to jest to samo. Przygotowujemy się od tego spotkania i wiemy, Kiedy ono jest, nie, nie, jakby to jest po prostu dzięki temu łatwiej mi znowu zapanować ten tydzień wiedząc kiedy są te spotkania, nie i jeżeli nie ma takich spotkań, które są dla mnie niespozianką, nie, tak samo bloki czasowe, nie. Ja rozmawiam z klientami, mam ten ma mój taki specjalny kalendarzy, gdzie gdzie często często wsparcie klientami nie umawia rozmowy z klientami, no to znowu obmywamy rozmowy w konkretnych blokach czasowych, który ja wyznaczyłem wcześniej, więc jeżeli wtedy nie mam spotkania z klientem, no to wiem, że mam czas na pracę w skupieniu, ale jeżeli mam, to jest jakby ok, to nie jest nieprzewidywalne, nie? I teraz wprowadziłem taki dodkowy jeszcze element, że w czwartki po południu zrobiłem Office Hours, czyli oficjalnie dałem znać, że w tych dwóch godzinach będę miał otwartego zuma i kto chce z nami rozmawiać, może z nami porozmawiać, albo ja wtedy przywołuję czasami kogoś. Pytam się, hej, wpadniesz na moje Office Hours i poradamy to i to, ogadamy to i to. I to Office Hours powoduje, że wtedy też cała rzecz na filmy wie. OK, Michał jest gotowy na rozmowy w tym czasie, czyli ja nie muszę Michała zaczepiać wcześniej, albo Michał raczej mi nie zaczepi wcześniej, bo jakby co, w czwartek w Office Hours sobie przegadamy temat, jeżeli coś by Michał byli się razem z mą przegadać, nie? Czyli też ja sygnalizuję tą dostępność i sygnalizuję, że to jest ten blok czasowy, w którym rozmawiam z zespołem, po to, żeby zespół mógł sobie planować jeszcze dnia, nie? Ileś te tygodnie? Mhm. Czy chcemy teraz pochwalić się wspaniałą aplikacją, jaką robimy?
- Oczywiście, że tak. Zwłaszcza kiedy znowu tak jak mówimy, że ktoś pracuje zdalnie, to znaczy, że nie pracuje, a wówczas pracuje bardzo dobrze, tak samo czasami ludzie patrzą się na Nozbe, patrzą na naszą aplikację, myślą sobie, “A, to jest taka prosta aplikacja do to-do’s, no bo ma tak wyglądać, że jest prosta, ale dzięki tej prostocie łatwo ją wdrożyć w zespole, łatwo można zainplementować ją, nie trzeba jakiejś wiadomo szkoleń jakich i o tym opowiem jeden z naszych klientów, który ostatnio tego doświadczył.
Prowadzę fundację, zajmuję się kulturą i edukacją, działam we Wrocławiu. Ja jestem bardzo zadowolony z tego produktu, to znaczy o mnie uchwych był tam stoją prostotem i przy przeczciem drudzenia. Nozbe, bo nozbe trafiło do mnie tak zupełnie niedawno. Generalnie zanim to zrobiłem, to ja bardzo że szukałem innych programów do zażądzania, ale nawet mi nie potrzebowałem. Tutaj duchy plus do kaprostota tego narzędzia spowodowała, że szybkość zdobyła moje zafascynowanie tym produktem, szybko osiągnęło Zenit i w związku z tym zdecydowałem się to wdrażać w swojej organizacji.
- Pięknie. - No właśnie, i to jest też klucz do tego, że jak mamy potem wszystkie nasze zdania w projektach, mam projekty zdania i komentarze, kiedy mamy też to ustrukturyzowane, też łatwiej jest i mamy dostęp do większości projektów, tak jak w naszym zespole i tak zespole tutaj naszego klienta, to w tym momencie łatwiej też się wzajemnie motywować, no bo też można motywować się przez wspomnienia w komentarzach, przez zrobienie czegoś za kogoś, przez dodanie kolejnego zdania, przez dyrygowanie zadań, w ten sposób możemy trochę zasymulować tą taką lekką presję do tego, żeby pchać, czy do przodu. Dobrze, ja jeszcze, a propos tej sezonowości i a propos takiego dostosowywania czasów do tego, jak ci się najlepiej pracuje, to też chciałam wspomnieć na przykład na Emilia z naszego zespołu, też dała nam taką refleksję, że ona pracuje z różnych stref czasowych, czasem z Polski, a czasem z Tajwanu. I jeżeli jest w Polsce, to jest strannym ptaszkiem, więc pracuje od bardzo wcześniej rano do 15. Jednak pracując z Tajwanu, dostosowuje swój harmonogram do naszego zespołu, ale tak, żeby bardzo sobie dużo krzywdy nie zrobić. Więc jej poranki tajwańskie to jest dla niej czas intensywnej pracy, bo my wtedy smacznie chrapiemy i ona ma wtedy bardzo dużo są takiego nieprzyrywanego powiadomieniami właśnie o tym, że ktoś od niej potrzebuje w Nozbe czy jakiś próbami kontaktu. I wtedy może właśnie zrobić tą głęboką pracę. I może odpowiadać na maile, które tak, bo pracuje w obsłudze klienta i może się naprawdę skoncentrować. A w południe robi sobie później przerwę. pewnie tam je launch, ćwiczy sobie, robi jakieś rzeczy dla siebie, dodaje jej to energii w środku dnia i kiedy my się budzimy i pojawiamy się, no to wtedy ona właśnie wchodzi w ten tryb interaktywny i te jej wieczory już na Tajwanie są zarezerwowane na tym ostatnią sesję taką, gdzie już może być z nami w stałym kontakcie, tak? Tak, tak że, No tak, to jest takie takie bardzo elastyczność, tak? Taka zupełnie elastyczność, ale też bez, bez przykrych efektów dla siebie. Ja czasami mam wrażenie, że ja nigdy nie śpi. Oprostowo. No tak, jakiś nadejwanie to tak to wygląda. Dokładnie, bo i odbiera nasze, czy o godzinie pierwszej, czy drugiej w nocy naszego czasu i potem jest z nami na spotkaniu o godzinie 10 czy czy 11, czy nawet czasami 14, jak mamy jakiś ten QS, więc po prostu to jest nagle, czy ona kiedykolwiek śpiewa, ale po prostu to jest właśnie kwestia tej elastyczności, tego, że sobie tak dostosowała pracę, tak żeby ten overlap to o to, że jest z nami w tych samych godzinach pracy, miała na tyle dobry, że mogła z nami mieć interakcję, a z drugiej strony miała też czas dla siebie. Tak jest. Kolejnym Kolejnym takim ciemną stroną, którą zarzuca się w pracę zdalny, to jest to, że masz te pokusy domowe, że masz te w domu rozpraszacze, a tu sobie coś tam, no do rzeczy domowe, żeby robić w czasie pracy i w jakiś sposób no być nieuczciwym wobec pracodawcy, albo wydłużać sobie w nieskończoność bycie w pracy, no bo jeżeli w ciągu to zrobisz to, to, to i to, a jesteś uczciwa lub uczciwy, to wtedy siedzisz do dwudziestej, żeby faktycznie skończyć te osiem godzin przepracować. No tutaj ja mam swoją technikę, ale też jestem trochę w uprzewiliowanej pozycji, bo ja nie pracuję na cały etat. Tylko pracuję na taką minimalnie mniejszą cząstkę. Specjalnie tak zrobiłam właśnie, bo boję się, że właśnie bym wpadła w tę pułapkę, bo jestem uczciwa, więc bym chciała to 8 godzin, więc bym pewnie się chciała do 18 od rana. Dlatego chciałam uniknąć. Więc ja mam swoje własne magdowe, magdową wersję techniki Pomodoro, którą wszystkim polecamy. Generalnie technika Pomodoro jest super, bo właśnie ma związek z tym blokowaniem czasu pracy i przerwami. Pewnie wszyscy wiedzą, że pracujemy sobie przez jakiś czas, najlepiej 25 minut i później robimy krótką przerwę. a po kilku takich blokach skoncentrowanej pracy mamy prawo do dłuższej przerwy i potem znowu robimy sesję pracową. Natomiast ja też tak robię, tylko że ja te przerwy mam troszeczkę dłuższe niż 5 minut, bo ja właśnie nie wykorzystuję na prace domowe. Dzięki temu robię sobie przerwę od pracy. Dzięki temu zabijam, jakby realizuje nawet te pokusy robienia prac domowych i dzięki temu mam popołudnie wolne i jest super, dlatego że dla mnie przerwy tych, tej mojej makdowej technice Pomodoro to są właśnie rzeczy robienia domowych rzeczy. Czyli pierwsza moja przerwa po załóżmy półtorej godziny pracy od rana to jest przerwa na No sprzątanie, bo po porannym hurraganie i tajfunie, które przechodzi, kiedy wszyscy wychodzą do szkoły, do pracy, znaczy, no ja nie, ale no dzieci do szkoły, wszystko trzeba tam, te śniadania, dobra, to już nie będę zmywać, dobra, mama to już nie będę rzucać, nie będę chować tych butów i jak oni wychodzą i ja wracam do domu z psem po odprowadzeniu młodszej córki, to no tak, to jest pobojowisko. Więc zmuszam się, żeby pracować w tym pobojowisku rano, ale ta moja pierwsza przerwa to jest likwidacja po bojowiska z poranka i to jest moja pierwsza przerwa, że ogarniam mieszkanie. Potem znowu wracam do pracy, pracuję sobie w skupieniu, pracuję, później moją drugą nagrodą i moją drugą przerwą. To jest taka przerwa, albo że wyskakuje do sklepu, albo robię sobie jakieś rzeczy w stylu. Płaca rachunki, sprawdzam tam konta, takie rzeczy, który musimy zrobić w związku z naszym życiem osobistym i rodzinnym i domowym. No i ostatnia moja przerwa, to jest przygotowanie obiadu i to jest ta najdłuższa przerwa, bo tamte to no to tamte mi zajmują, nie wiem, załóżmy 10 -15 minut, a ta jest najdłuższa, 20 -25 minut, trzecia moja przerwa w pracy, no i wtedy robię szybko opiąt. Ja robię szybko, wszystko robię bardzo szybko, więc ten zrobienie obiadu, no to tyle co ugotowa, nie ma karonu czy ryżu, czyli tam 15 minut, 18, a w międzyczasie od razu jakiś tam robię słystek do dodatki, kotle dziki czy coś. Więc jest to uczciwa, nie naciągam, no bo jakby mam prawo do przerw w pracy, tak, każdy pracuje z kodeksem pracy, ma prawo do przerw, ja je troszeczkę sobie bardziej kumuluję i odwalam obowiązki domowe w tym czasie i no dla mnie to jest super, bo Potem już nie muszę poświęcać po południu, po południu już mogę robić to, co chcę. Ja uważam, że takie coś jest bardzo fajne i bardzo zdrowe, to co robisz. Ja też czasami to stosuję, właśnie jak mówisz o tych Polankach. To jest często tak, że jak mamy teraz nasze nagranie podcastu o 9, to ja wypuściłem dzieci do szkoły, Jakby wszystko zrobiłem, co miałem zrobić, usiadłem z naszym skryptem naszego podkastu, przeżytałem to, przygotowałem się do rozmowy, przygotowałem wszystko, poszedłem do góry, mam teraz tą rozmowę, a po nagraniu podkastu, zajdę na dół, zrobię sobie w ogóle śniadanie i poświęcę pół godziny, w ogóle robię pół godziny przerwy na śniadanie, ogarnięcie kuchni i takie legalne pół godziny przerwy i I temu zbieram znowu myśli na dalszą część pracy i ja przy okazji właśnie zjem się na nie i tak dalej. I to ja w ogóle zauważyłem, że takie czasami powrót do kuchni, tylko żeby tak ogarnąć, żeby tylko kilka rzeczy ustawić, co to moje 5 -10 minut, to tak daje taką taki fajny bufor, taki jakby działa tak trochę tak, żeby jakby to powiedzieć, że się bardzo Medytacyjnie to działa, że bo w tym momencie jakby ogarniesz to ten, to ten i potem wracasz do pracy i jakby… - Myślę, że w naszym przypadku białych kołnierzyków i osób pracujących bardziej umysłowo to jest ważne, dlatego że widzisz efekty swojej pracy. Ja w swojej pracy bardzo rzadko widzę konkretny efekt na macalne tego, co robię, no bo to jednak marketing i jakieś takie rzeczy to są takie płynne, a jak posprzątasz, to widzisz efekt i to wydaje mi się, że dlatego jest takie przyjemne i pomocne właśnie. No dobrze, to ja to… To ja tutaj włączę drugą reklamę Nozbe, a właściwie reklamę Magdy, bo powiem, że Magda widzi efekty swojej pracy często po rozmowach demo, jak wyjdzie na Nozbekom na demo, to mamy także po każdym demo, jest Magda zapisze jak demo wypadło, jak komuś się podobała nasza aplikacja i podobało się to demo i potem jest efekt. O, osoba wykupiła abonament, osoba się spodobała aplikacja, więc tutaj masz taki fajny, namacalny temat, że po tych rozmowach twoich często są efekty, oczywiście często są efekty, że ktoś ogląda, stwierdza “ok, może nie teraz, może nie, może później”, ale są bardzo często efekty, że tego, ta rozmowa demo to jest to, co na końcu potrzebowali rzeczywiście, żeby się zdecydować. No już prawie zdecydowani, już mi się podobała aplikacja, ale nie do końca widzieli jak to zrobić, jak to zrobić, albo myśleli, że tak, oni to robią, to tego się nie da, okazało się da, bo Magda wytłumaczyła, więc potem widać efekt, ja szczególnie wczoraj, jak byłem pod tygodniową urlubieniem, napragniałem Twoje rozmowy demo z zeszłego tygodnia to patrzę, o, wykupione, o, wykupione, o, bardzo ładnie. Także są efekty w twoich pracach Magda i to widać i łatwo. A jeżeli nie odby… nie dotyczycie takich doświadczenia, jak to jest pozbawiać z Magdą Onosbi, zapraszam na nosbikom na demo. Dobra, mamy jeszcze dwa punkty, a już bardzo mało Znowu się rozgadaliśmy, bo znowu mamy ten temat, który jest naszym konikiem i ulubionym. Temat rzeka. To jest tak, projekt odpowiedniego miejsca do pracy. Nie każdy ma ten luksus, żeby mieć osobne biuro domowe, tak jak ty, na szczycie wieży, w izolacji, pięknie urządzone, w swoim stylu. W małym mieszkańku ktoś ma jakieś M2, ale to trudno jest naprawdę mieć taką wygodną, ergonomiczną przestrzeń do No i to, przez to, że pracujemy przez tole kuchennym, przez to, że pracujemy na kanapie czy gdzieś, no to takie jednak uczucie, że ciągle jesteś tej pracy, nie ma tego odsoparowania, to jest trudne. I to chyba najbardziej działa na psychę, tak? Tak, ja zachęcam każdą osobę, która może wygospodarować sobie pokój osobny, albo w jako biuro domowe. W ogóle zapraszam na moją stronę www .mike .team .office, czyli biuro, to podlinkujemy w tym podkaście, bo świeżo znowu przeleblowałem swoje biuro domowe, więc się tam chwalę, takie fajne rzeczy co zrobiłem, ale tam można zobaczyć mojej biuro domowe, z roku 2008, kiedy zaczynałem Nozbe, kiedy to po prostu był sekretarzyk z IKI w salonie. I to było tak, bo to było bardzo małe mieszkanko w Warszawie na biuromowie, i to było tak, że po prostu ten sekretarzyk jako po prostu zamykałem i to był koniec, koniec biłek, koniec czasu i rytuał zamykając. Zamykałem po prostu sekretarzyk i to było, znaczy był koniec pracy, nie? I potem otwierałem sekretarzyk, znaczy zresztą nam pracę, więc… Tylko przyznam, że siedzenie przy sekretarzyku, pewnie na jakimś niezbyt wygodnym krześle, nie jest to, czego twój organizm i twój kręgosłup i wszystko pragnie przez 8 godzin dziennie. Właśnie to była pierwsza rzecz, którą taką zainwestowałem, pamiętam po komputerach i tym wszystkim do tego sekretarzyka kupiłem dobry fotel, właśnie do pracy, bo zauważyłem, że to mi poprawia ergonomię w ogóle, że właśnie dobre miejsce śledzenia przy tym sekretarzyku, żeby ok, sekretarzyk nie zrewalacją, ale przynajmniej mam dobry, wygodny fotel i pamiętam, że i to pamiętam, to jak dziś, jak właśnie kupiłem taki z drogi, no bo tam za, nie wiem, ponad tysiąc złotych właśnie taki porządny fotel regulowany i tak dalej, taki do pracy i to mi zmieniło też, też, też jakoś, jakość życia, a druga sprawa właśnie była taka, że to był sekretarzyk, więc zamykając sekretarzyk nie było widać tego, tego… Kolaganu. Kolaganu mojego pracowego, nie, więc żona była zadowolona, że w salonie nie widać, że tam się pracowało, nie, więc, więc Więc to zawsze jest jakaś opcja, ale kalniu port w tym swoim podkaściech, który też podlikujemy oczywiście, fajnie opowiada o tych różnych sytuacjach, że są opcje co -working ‘u na przykład, że można na przykład wynające biuro, albo wynające właśnie co -working space miejsce obok domu. Czyli to powoduje, że raz, że ma się profesjonalne miejsce, gdzie można pracować i ma się taką symulację, że idę do pracy, do biura. Z drugiej strony jest to blisko domu, więc ten jakby to nie musi wtedy być właśnie, że jadę do centrum, bo często problem jest taki, że te biura są w samym centrum, a ty mieszkasz na obrzeżach miasta, szczególnie jak się mieszkasz pod Warszawie. To są ogromne korki, ogromne jakby czasy, kiedy się traci. Po czas kiedy biura kolorkingowe często właśnie powstają na obrzeżach, więc w tym momencie możesz po prostu pójść na spacer pięć A i wtedy też jakby zabijasz te dwa, jakby dwie pieczeń na jednym ogniu, bo masz ten taki swój rytuał wyjścia do pracy. Chociaż nawet jak się pracuje z domu, ja bardzo lubię i to w pądziałek miałem taką sytuację, ja bardzo lubię kończyć pracę sportem. I właśnie w pądziałek to był pierwszy nie w pracy po tygodniowym urlopie i pądziałek był dla mnie bardzo, bardzo intensywny i w poniedziałek po południu po prostu wyszedłem biegać i po prostu poszedłem się przebiec, wrzuciłem z biegania, prysznic i to był koniec pracy i to był taki fajny taki taki taki znowu rytuał żeby żeby zakończyć pracę i dokładnie, czyli podsumowywając ten punkt dotyczący tej przestrzeni to takie cztery cztery najważniejsze punkty. Po pierwsze zainwestuj w tą swoją przestrzeń, Zrób ją mądrze, jeżeli masz małe mieszkanie, wpasuj ją jakoś mądrze w to swoje kilka metrów kwadratowych, żeby móc jednak oddzielić życie prywatne od pracowego, poszuka jakiś sztuczek, poszuka jakiś haków, jak właśnie to sobie zaprojektować i zainwestuj. To akurat jest ten moment, kiedy nie warto oszczędzać właśnie na dobry fotel, dobry sprzęt, jakiś podnóżek, podłokietnik, to wszystko, znaczy pod nadgarstnik do myszki, to wszystko tak, żeby naprawdę twoje ciało miało wygodnie. Wydaje mi się, że też jeżeli ktoś pracuje zdalnie, no to ma prawo na pewno uzyskać od pracodawcy. Oczywiście. Po drugie, właśnie jeżeli nie chcesz, albo nie masz możliwości jednak w domu tego osiągnąć, znajdź sobie jakieś miejsce, gdzie możesz pracować blisko domu, żeby absolutnie nie tracić czasu na dojazdy, ale żeby Mieć ten taki vibe, że idziesz do pracy, niedaleko siadasz, pracujesz, masz też miarę wygodną przestrzeń i wracasz. To może być kawiarnia, co -working, tak jak Michał powiedział. Jest teraz mnóstwo różnych takich fajnych miejsc, gdzie można sobie przesiąść spokojnie z laptopem i pracować. Po trzecie, to, co już mówiłam, właśnie ta praca przygotowa, czyli czasami, jeżeli jest trudniejsze zadanie, żeby zmieniać sobie miejsca do różnych działań, czyli np. tak jak Michał robi Podsumowanie tygodnia zawsze w konkretnej kawiarni z konkretną kawką. Jeżeli coś wymaga właśnie inspiracji i artystycznego, kreatywnego podejścia, idź sobie do muzeum czy do galerii, do parku, teraz się robi ładna pogoda, także eksperymentować sobie z różnymi miejscami i ostatnio to, co Michał powiedział, żeby symulować sobie te dojazdy i powroty z pracy, po południowe, po pracy, żeby nawet wyjść sobie na spacer, żeby zamknąć ten komputer i zrobić jakiś rytuał, który może na naszej głowie koniec pracy początek mojego życia. No i też polecam właśnie, jeżeli ktoś już ma miejsce do pracy w domu, też polecam biurko, które można regulować wysokość biurka. Ja często staję, jak że się stoję przy biurku i więc to nie jest tak, że stoję przez cały czas, ale stoję czasami, czasami siadam właśnie w zależności też od tego, od tej sezonowości pracy czy zadania, jakie mam do wykonania, lubię pracować, albo na stojąco, albo na siedząco i to jest bardzo bardzo wygodne. Ja przyznam też, że na stojąco mi się szybciej pracuje. Szybciej, nie wiem dlaczego, może dlatego, że mnie tak bolą nogi i kręgosłup i chcę zrobić to szybciej i wtedy mobilizuję całe swój umysł i wszystkie swoje siły witalne do tego, żeby jak najszybciej zrobić to zadanie, żeby móc już musiać. I na sprawę jest taka, że to jest dodatkowy benefit, że potem jak stanie jest dużo wygodniejsze, jak już człowiek przyzwyczajie do stania, to potem generalnie bycie w pozycjące jest wygodniejsze. Ciało się przyzwyczajie. No widzisz, poruszyliśmy wszystkie takie tematy dotyczące osobistego, osobistych takich sztuczek dotyczących pracy zdalnej, a nie powiedzieliśmy całego rozdziału, który mieliśmy przygotowane na temat zespołowego podejścia do pracy zdalnej i jak zhakować i jak zoptymalizować pracę zdalną dla zespołu, to rozumiem, mamy materiał na kolejny odcinek. Dokładnie. No jak najbardziej, jak najbardziej. Z takich rzeczy, takich jakby, które możemy jeszcze wspomnieć, to właśnie to jeszcze mi się kojarzy po prostu z tym zmianą i tak dalej, to jest to, że na niektóre spotkania warto pójść na wspólny spacer. To znaczy Steve Jobs był słynny z tego, że chodził z ludźmi na spacery, żeby obgadać rzeczy, ale jak pracujemy zdanie, to czasami chodzimy na spacery na spotkaniach. I wiadomo, jak mamy spotkanie w ileś tam osób, no to raczej nie siedzimy przy komputerach, tu ustalamy rzeczy, ale jeden na jeden czasami warto po prostu pójść na wspólny spacer i połączyć się przez wideo albo tylko przez audio, ale często przez wideo, żeby pokazać innej osobie, gdzie się ich idzie i tak dalej i się widzieć, widzieć swoją twarz wzajemnie. I szczególnie w sytuacji, kiedy po prostu musimy coś obgadać, co nie wymaga konsultowania, nie wiadomo ile jakich danych z komputera na przykład, nie? I na sprawa jest oczywiście, że jak mamy Nozbe, no to mamy, mamy na, na, na telefonie Nozbe, więc mamy dostęp do wszystkich danych, które nas interesują, więc możemy to je przywołać i sprawdzić, ale takie chodzenie na spacer z kimś, żeby coś obgadać, to jest kolejny taki fajny element, taki zmiany, tak jak powiedziałeś, zmiany, zmiany miejsca, nie? I takiego, takiej senalizacji, robię coś dobrego dla siebie, świeże powietrze, a jednocześnie ciągle pracuję, jestem w pracy i obgadał je ważne rzeczy pracowe. Jak najbardziej. No dobrze, to co? Kończymy temat. I tutaj jeszcze chciałbym… Chodź go ledwie liźnęliśmy. Słam? Chodź go ledwie liźnęliśmy. Dokładnie, dokładnie. Ledwie liźnęliśmy temat, a minęło ponad 50 minut. Natomiast jeżeli macie wasze wskazówki, dajcie nam znać na socjalach, dajcie nam znać w komentarzach. Tak, bardzo prosimy, podzielcie się w komentarzach, czy na YouTubie, czy pod wpisem na blogu, czy na Facebooku, czy na Instagramie, czy nawet na LinkedInie, bo staramy się wszędzie. Tak jest. Odpisujemy chętnie. Już kilku słuchaczy do nas wysyłało właśnie wiadomości i różne fajne komentarze, także prosimy, będziemy po tym nawiązywać do nich w kolejnych odcinkach podcastu. I zachęcamy, żeby, czy pracować zdalnie, czy hybrydowo, czy w biurze, że podchodzić do pracy w ten sposób, żeby jednak planować tę pracę dobrze. To właśnie ćwiczyć ten mięsień organizacji siebie w czasie, pamiętać o piątkowych przy lądach tygodnia, po to, żeby w pądziałek pójść do pracy z planem, żeby wszystko było zaplanowane. Jak jest wskuzeplanowane, jak ma ten tydzień, sąsą swoją sezonowość, o której mówiliśmy i ma ten swój rytm, to pracuje się po prostu łatwiej, pracuje się przyjemniej i pracuje się fajnie.
- Tak jest.
- Dobrze, a na koniec jeszcze mamy, jak zwykle, bonus dla naszych słuchaczy podcastu, tych, którzy jeszcze nie byli na demo z Magdą, tych, którzy jeszcze nie używali Nozbe, że mogą założyć konto i dostać bonus finansowy taki, że właściwie mają Nozbe za darmo na trzy miesiące. Więc ja bym skorzystał. Dziękujemy, że słuchasz podcastu “Nie ma biura”. Co drugą środę rozmawiamy w nim o produktywności i sposobach na to, by działać mądrzej, ponieważ wierzymy, że praca to nie miejsce, do którego się chodzi, ale to, co się robi. Mamy specjalny bonus dla Panów audycji nie ma biura. Zarejestruj się w Nozbe za pomocą tego linku, Nozbe .pl na podcast, a otrzymasz kredyty o wartości 100 zł, który możesz potem przyznaczyć na zakup Nozbe Premium. Nozbe pomaga tysiącom przedsiębiorców i ich zespołom w prosty sposób zorganizować swoje życie zawodowe i prywatne w jednej aplikacji w prosty sposób. Nozbe jest bezpłatne do trzech aktywnych projektów i trzech osób w zespole, więc wypróbuj już dziś i odbierz bonus, który potem wykorzystasz, aby odblokować nieograniczone projekty. Jeszcze raz dziękujemy, że słuchasz podcastu, nie ma biura, i mamy nadzieję, że szepniesz o nim słówko znajomym. Do zobaczenia i usłyszenia w następnym odcinku. W międzyczasie możesz odebrać swoje bonusowe kredyty tutaj. Zapraszam.